Do klubu „Ona” przyjechaliśmy tak naprawdę przez przypadek. Akurat mieliśmy godzinę do oglądania innej sali i przypomniało mi się, że moja mama mówiła o sali prawie w centrum Warszawy, która na zdjęciach wyglądała magicznie. Mój ówczesny narzeczony zadzwonił i okazało się, że mogliśmy przyjechać do niej od razu. To co zobaczyliśmy po przejściu przez bramę urzekło nas tak, że postanowiliśmy właśnie tam urządzić nasz najważniejszy dzień w życiu.
Klub „Ona” jest wyjątkowym i powiedziałabym niesztampowym miejscem. Oboje wraz z narzeczonym czuliśmy się jakbyśmy z zatłoczonych, głośnych ulic Warszawy, przenieśli się do tajemniczego ogrodu. Pełno zieleni, ogród na dachu, oczko wodne i zaciszny kąt, to było miejsce gdzie chcieliśmy urządzić swoje wymarzone wesele. Jednak najważniejszym powodem, dla którego wybraliśmy to miejsce byli właściciele. Pani Grażyna i Pan Darek to ludzie z sercem na dłoni. Zadbali o każdy szczegół naszego wesela, oraz byli przygotowani na każdą sytuację. Zaopiekowali się nami i nie pozwolili, aby cokolwiek było w stanie nam zepsuć najważniejszy dzień w naszym życiu za co jesteśmy im ogromnie wdzięczni.
Klub „Ona” został też bardzo pozytywnie odebrany przez naszych gości. Usłyszeliśmy dużo miłych słów na temat tego miejsca, jego „inności” i magiczności zarazem. Miejsce spodobało nam się na tyle, że wróciliśmy tam na kilka zdjęć do sesji plenerowej. Zawsze będziemy chętnie tam wracać oraz do wspomnień z tego najcudowniejszego dla nas dnia. Dziękujemy za cudowną atmosferę, za tyle dobroci i serca, które nam zaoferowaliście i mamy nadzieję, że do zobaczenia niebawem