Po raz drugi byłam wczoraj gościem uroczej Gospodyni, która swoją osobą rozświetla cały cudowny wieczór. Dwukrotna obecność w klubie (pierwszy raz na Grójeckiej), była podyktowana chęcią wysłuchania Saszy. Wieczór magiczny, czarowny i myślę że będę miała okazję być częstszym gościem z okazji innych imprez odbywających się u mojej imienniczki Grażynki.