Wjeżdżając w ulicę Fajansową otwierają się wrota bajkowo urządzonego otoczenia Klubu Ona.
Miejsca, które od początku zauroczyło nas mnóstwem rekwizytów skrzętnie skomponowanych w niesamowitą, urokliwą całość. Jednak miejsce i odrestaurowane rzeczy nie byłyby wystarczającym magnesem gdyby nie właściciele tego Klubu. Pani Grażyna z Panem Darkiem od pierwszego spotkania urzekli nas swoim ciepłem, poczuciem humoru i doświadczeniem w swoim fachu.
Mieliśmy swój plan na tę uroczystość i tutaj odnieśliśmy nieodparte wrażenie, że obydwu stronom zależy na tym samym, a mianowicie na niezapomnianej, wyjątkowej i mądrze zaplanowanej imprezie. Z racji przebogatego doświadczenia mogliśmy liczyć na stos praktycznych rad i podpowiedzi. Podobno diabeł tkwi w szczegółach, a czasem najmniejsza drobnostka może rozwalić najlepiej zaplanowaną uroczystość. O nic nie musieliśmy się martwić, gdyż o wszystkim pomyślano. Dodatkowo, Pani Grażyna była otwarta na nasze propozycje, a dokładając swoje doświadczenia mogliśmy być spokojni o efekt końcowy.
Nie sposób nie wspomnieć o smakowitym menu. Było tak jak na weselu być powinno tzn. dużo i smacznie, bez sztampy, ale i bez zbytniej, przesadzonej wykwintności.
Zgrana i uśmiechnięta obsługa ciągle dbała, by gościom niczego nie zabrakło i by mogli troszczyć się jedynie o to by wspólnie radować się naszym szczęściem i bawić ile sił w nogach.
Po całonocnej weselnej zabawie mogliśmy wypocząć w pokoju dla nowożeńców, a nad ranem już czekała na nas aromatyczna kawa i ciepłe śniadanko.
Podsumowując, bo miało być krótko i zwięźle ale nie da się, by podziękować za wszystko i podkreślić to co było ważne tego dnia, wieczoru i nocy. Chcieliśmy najmocniej jak się da podziękować Pani Grażynce i Panu Darkowi za niezwykle udaną uroczystość, prawdziwie rodzinną, ciepłą atmosferę i za wszystko czego w powyższym tekście zabrakło.