Wszystko zaczęło się o godz. 15.00. Wielce Szanowna Komisja przybyła wraz z Waszymi nalewkami, a było tego sporo, bodajże 64 sztuki apetycznie wyglądających buteleczek…
I trwało to długo, bo wyniki poznaliśmy dopiero około 19.00. Ale warto było czekać. obejrzyj zdjęcia
Czas oczekiwania na wyniki umilił nam Wojtek Lipczyk czyli najmniejszy (dosłownie) w Polsce kabaret. Śmiechu było dużo i trochę złagodził on emocje oczekiwań. Było też co nieco do picia i do zjedzenia.
Potem były wyniki. Wyniki, jak to wyniki. Jednych ucieszyły i to bardzo, drugich ucieszyły ale już trochę mniej, niektórych zmartwiły, no cóż takie jest życie. Ważny jest udział. Dziękujemy wszystkim, którzy przysłali nalewki na konkurs. Jeśli nie zajęliście satysfakcjonującego Was miejsca, to szykujcie nowe nalewki i pogrzebcie w Waszych domowych piwniczkach. Komisja powiedziała wstępnie, że następny konkurs będzie w październiku. Wtedy na pewno poprawicie swoją lokatę.
Oczywiście były dyplomy dla nagrodzonych no i były nagrody. Specjalne butelki naszego autorstwa. Co najważniejsze były brawa od zgromadzonej publiczności, błysk fleszów, no i takie tam różne.
I wreszcie nadszedł najbardziej oczekiwany moment. DEGUSTACJA. Wszyscy mogliśmy popróbować nalewek. I tych nagrodzonych i tych z dalszych miejsc. Przyznajemy rację komisji, naleweczka agrestowa – zdobywczyni pierwszego miejsca i Wielkiego Złotego Medalu, była, była, była, była po prostu była nie do opisania. Raj w gębie. Niestety była, bowiem zniknęła błyskawicznie. Jednak jej smak czujemy do tej pory. Serdecznie gratulujemy autorowi ( Tomasz Gniadkowski) i chylimy czoła przed jego kunsztem. Kolejne miejsca i złote medale otrzymali Piotr Zajaczkowski za tarninówke, Paweł Sendecki za Jedwabny Szlak – Gejsza oraz Adam Borowski za Aroniówkę Adasia. Próbowaliśmy, doskonałe. Z resztą co tu dużo mówić próbowaliśmy prawie wszystkiego. Były nalewki lepsze i gorsze, ale nawet te słabsze dawały wiele radości swoją barwą, zapachem i smakiem.
Dziękujemy wszystkim, którzy przybyli. Prawda, że warto było. Nieobecni mają czego żałować.